CZĘŚĆ 1 Well-being nauczyciela – moda, luksus czy konieczność?
W ostatnich latach słowo „well-being” zrobiło zawrotną karierę. Pojawia się w strategiach edukacyjnych, dokumentach WHO, kampaniach rozwojowych i mediach społecznościowych. Czym właściwie jest well-being nauczyciela i dlaczego nie powinien być postrzegany jako przejaw egoizmu czy chwilowej mody?
Well-being, najczęściej tłumaczony jako dobrostan, oznacza stan względnej równowagi psychicznej, emocjonalnej, fizycznej i społecznej. Dla nauczyciela oznacza to m.in. poczucie sensu pracy, adekwatny poziom stresu, wspierające środowisko zawodowe, dobre relacje oraz fizyczną regenerację.
Dlaczego to konieczność? Badania pokazują, że nauczyciel, który doświadcza chronicznego przeciążenia, jest mniej skuteczny dydaktycznie i wychowawczo, mniej empatyczny, bardziej reaktywny emocjonalnie i mniej zdolny do elastycznego reagowania w sytuacjach trudnych. Uczeń odbiera to natychmiast.
Dobrostan nauczyciela nie jest sprawą prywatną. To warunek skutecznej edukacji, spokojnej atmosfery w klasie, lepszej komunikacji z rodzicami i mniejszej frustracji wszystkich zaangażowanych. W tym sensie troska o nauczyciela to nie użalanie się nad sobą, lecz inwestycja w jakość relacji, które tworzymy wspólnie jako dorośli odpowiedzialni za rozwój młodych ludzi.
Jak szkoła wpływa na psychikę nauczyciela – fakty i mity
Życie zawodowe nauczyciela to nie tylko zajęcia dydaktyczne. To nieustanna obecność psychiczna, konieczność reagowania w czasie rzeczywistym, zarządzania relacjami, emocjami, konfliktami. Tymczasem w debacie publicznej nadal funkcjonuje mit nauczyciela z wolnymi wakacjami i pracą 18 godzin tygodniowo.
Rzeczywistość? Nauczyciele doświadczają:
- wysokiego poziomu przeciążenia poznawczego,
- konieczności radzenia sobie z wielozadaniowością i presją czasu,
- emocjonalnego wypalenia spowodowanego brakiem wpływu i uznania,
- stresorów organizacyjnych (chaotyczne reformy, brak wsparcia, konflikty).
Wielu nauczycieli „płonie” z przepracowania, a inni „jarzą się” pasją i wytrwałością. Od czego to zależy? Kluczowe są tzw. czynniki ochronne:
- sens i misja pracy,
- wspierające środowisko koleżeńskie,
- dobre przywództwo,
- umiejętność stawiania granic i dbania o siebie.
Warto rozumieć to nie tylko z perspektywy pracownika szkoły. Każdy rodzic wie, jak trudno jest utrzymać cierpliwość, koncentrację i empatię w chaosie i przeciążeniu. Taka sama zasada działa w szkole. Rozpoznanie realnych zagrożeń i mitów wokół zawodu nauczyciela to pierwszy krok do zmiany, która służy całej społeczności szkolnej.
Moje potrzeby – zapomniana część programu nauczania
Jednym z najczęstszych błędów popełnianych przez nauczycieli jest ciągłe odkładanie siebie na później. Bo dzieci, bo klasówki, bo wywiadówki. Aż w końcu zostaje pustka. To, co z pasji stało się zawodem, zaczyna przypominać wewnętrzne wypalenie.
Angielskie określenie self-neglect spiral można przetłumaczyć jako spirala zaniedbania siebie. To proces, w którym rezygnacja z małych codziennych potrzeb prowadzi do coraz większego zmęczenia, frustracji, spadku poczucia wartości i sensu.
Aby z niej wyjść, trzeba najpierw zadać sobie pytania:
- Czego mi brakuje fizycznie (sen, ruch, regeneracja)?
- Jakich emocji potrzebuję (spokoju, uznania, inspiracji)?
- Czy moje relacje mnie wspierają?
Ten proces nie dotyczy tylko nauczycieli. Każdy rodzic, opiekun, trener czy terapeuta może się w nim odnaleźć. Rozpoznanie własnych potrzeb to nie luksus. To kompetencja każdego dorosłego, który chce towarzyszyć dzieciom bez tracenia kontaktu z samym sobą.
To pierwszy artykuł z cyklu poświęconego well-beingowi nauczyciela. W kolejnej części pochylimy się nad tym, jak w codzienności pełnej obowiązków znaleźć przestrzeń na regenerację i troskę o siebie.