You are currently viewing Nie da się przyspieszyć wzrostu mózgu.

Nie da się przyspieszyć wzrostu mózgu.

Część 5: Co może zmienić szkoła? Edukacja w zgodzie z rozwojem mózgu.

Cztery poprzednie części tego cyklu pokazały coś oczywistego, a zarazem trudnego do zaakceptowania przez system: dziecko, nastolatek i młody dorosły rozwijają się w swoim tempie: biologicznie, emocjonalnie i poznawczo. Szkoła jednak wciąż działa według zegara, który odmierza terminy, podstawy programowe i egzaminy, a nie dojrzewanie mózgu. Ten zegar da się przestawić, a przynajmniej spowolnić tam, gdzie gubi rytm człowieka.

NIE TRZEBA REFORMY, BY ZMIENIAĆ RZECZYWISTOŚĆ

Zanim powiemy „to nierealne”, „system taki jest”, „my nic nie możemy”, zatrzymajmy się. Bo chociaż system nie zmieni się od razu, to szkoła może zmienić sposób, w jaki działa wewnątrz systemu. A nauczyciel, sposób, w jaki spotyka się z uczniem. To wystarczy, by realnie wpłynąć na rozwój mózgu dziecka.

Pięć obszarów, które szkoła może zmienić już teraz:

  1. Od oceniania do informacji zwrotnej.

Ograniczenie ocen liczbowych (tam, gdzie to możliwe) i zamiana ich na feedback: co już umiesz, co warto poprawić, jak możesz się rozwijać, ocena kształtująca.

Informacja zwrotna ma większy wpływ na motywację i osiągnięcia niż jakikolwiek system ocen.

  1. Od kontroli do relacji

Uczeń nie potrzebuje kogoś, kto „egzekwuje”. Potrzebuje dorosłego, który buduje z nim relację opartą na zaufaniu i zrozumieniu.

Jakość relacji nauczyciel – uczeń jest jednym z najsilniejszych predyktorów sukcesu szkolnego i dobrostanu psychicznego.

  1. Od przyspieszania do dostosowywania

Dzieci rozwijają się nierównomiernie, jedno szybciej czyta, inne szybciej mówi, jeszcze inne wcześniej myśli abstrakcyjnie. Szkoła powinna dostosowywać tempo, a nie oczekiwać jednolitości.

Elastyczne podejście do tempa nauki poprawia zarówno efekty, jak i zaangażowanie uczniów.

  1. Od testowania do uczenia się w działaniu

Projekty, burze mózgów, debaty, doświadczenia, warsztaty, pracownie, gry dydaktyczne, to wszystko angażuje mózg w naturalny sposób.

Uczniowie uczą się lepiej i dłużej pamiętają materiał, gdy są jego aktywnymi twórcami, a nie tylko odbiorcami.

  1. Od „korygowania zachowania” do rozumienia emocji

Zamiast reagować karą na każde „złe zachowanie”, warto pytać: co dziecko próbuje mi pokazać? Co się dzieje pod powierzchnią? A potem, uczyć dziecko rozumieć i nazywać emocje, zamiast je tłumić.

Strategie regulacji emocji oparte na współczuciu i narracji wspierają rozwój mózgu bardziej niż jakakolwiek dyscyplina oparta na strachu.

A GDYBY SZKOŁA MIERZYŁA ROZWÓJ INACZEJ?

Wyobraźmy sobie szkołę, w której:

  • oceny nie są centrum rzeczywistości,
  • relacje są ważniejsze niż tempo realizacji programu,
  • błąd jest dowodem na uczenie się, nie na porażkę,
  • nauczyciel ma przestrzeń do decydowania, jak pracuje z klasą,
  • dziecko ma przestrzeń do rozwoju w swoim rytmie.

To nie utopia. To edukacja w zgodzie z biologią człowieka.

ZAKOŃCZENIE CYKLU: NIE DA SIĘ PRZYSPIESZYĆ WZROSTU MÓZGU

Człowiek nie rozwija się liniowo. Nie można wymusić przyspieszonego dojrzewania. Nie można mierzyć efektywności edukacji skalą punktów, ale można, i nawet trzeba, tworzyć środowisko, w którym rozwój będzie naturalny, bezpieczny i wspierany. To największy wpływ, jaki szkoła może mieć.  Zamiast ciągnąć trawę, podlewajmy ją. Dajmy światło, przestrzeń, cierpliwość.