You are currently viewing Czy naprawdę chcemy mieć „grzeczne” dzieci?

Czy naprawdę chcemy mieć „grzeczne” dzieci?

Dlaczego posłuszeństwo nie powinno być naszym wychowawczym celem

„Dziecko może być albo zdrowe, albo posłuszne” – te słowa Jespera Juula, duńskiego terapeuty rodzinnego, dla wielu brzmią jak prowokacja. Ale to nie wezwanie do wychowawczej anarchii. To przypomnienie, że dziecko, by mogło zdrowo się rozwijać, potrzebuje czegoś więcej niż tylko reagowania na polecenia dorosłych. Potrzebuje przestrzeni na emocje, autonomii w działaniu i relacji opartej na wzajemnym szacunku.

POSŁUSZEŃSTWO – WYCHOWAWCZY IDEAŁ MINIONEJ EPOKI

Większość z nas wychowała się w przekonaniu, że „dobre” dziecko to dziecko grzeczne: nie marudzi, nie zadaje trudnych pytań, robi, co mu się każe. Tak było wygodniej, łatwiej było utrzymać porządek, autorytet i spokój, ale czy rzeczywiście wspierało to nasz rozwój emocjonalny?

Psycholożka Alice Miller zwracała uwagę, że za posłuszeństwem dziecka często kryje się rezygnacja z własnych emocji i potrzeb, w imię akceptacji i miłości. Janusz Korczak mówił wprost: „Nie ma dzieci – są ludzie.” To zdanie wciąż brzmi jak rewolucja. Ale może właśnie takiej rewolucji dziś potrzebujemy?

CO MÓWI WSPÓŁCZESNA NAUKA?

Badania prof. Diany Baumrind pokazały, że styl autorytarny, oparty na kontroli, zakazach i braku dialogu, wiąże się u dzieci z niższym poczuciem własnej wartości, większym lękiem i trudnościami w relacjach. Z kolei styl autorytatywny, czyli łączenie jasnych granic z ciepłem i szacunkiem, sprzyja rozwojowi odpowiedzialności, samodzielności i zdrowej pewności siebie.

Neurobiolodzy, tacy jak Daniel Siegel czy Bruce Perry, pokazują, że ciągłe napominanie, przymuszanie i kontrolowanie aktywują w mózgu dziecka reakcje stresowe, a nie te obszary, które odpowiadają za empatię, refleksję czy samoregulację emocji.

Z kolei twórcy teorii samodeterminacji – Edward Deci i Richard Ryan,  dowodzą, że dzieci potrzebują trzech rzeczy, by się zdrowo rozwijać:

– autonomii (czyli poczucia, że mają wpływ),

– kompetencji (czyli przekonania, że potrafią),

– relacji (czyli poczucia bycia ważnym i kochanym).

Gdy ich zabraknie, na przykład w wychowaniu opartym na ślepym posłuszeństwie, spada motywacja wewnętrzna, a dziecko traci wiarę w siebie.

„CICHA TRAUMA”, CZYLI KONSEKWENCJE BYCIA „GRZECZNYM”

Badania nad ACEs (Adverse Childhood Experiences) pokazują, że dzieci, którym nie wolno wyrażać emocji i mieć własnego zdania, nawet jeśli nie doświadczają przemocy, w dorosłości częściej zmagają się z lękiem, napięciem i depresją. To tak zwana „cicha trauma”, trudna do zauważenia, ale realnie wpływająca na życie.

Może znasz ten głos:

„Mnie tak wychowywano i wyszedłem na ludzi!” Tak, wielu z nas sobie poradziło. Ale za jaką cenę?

Warto zapytać siebie:

– Czy potrafię dziś powiedzieć „nie” bez poczucia winy?

– Czy jestem dla siebie wyrozumiały, gdy coś mi nie wychodzi?

– Czy wierzę, że mam prawo być sobą – naprawdę sobą?

Bo dzieci często przystosowują się do trudnych warunków. Ale dorośli, którymi się stają, często płacą za to perfekcjonizmem, chronicznym napięciem i odcięciem od własnych emocji.

WIEDZA NIE SŁUŻY DO OCENIANIA, TYLKO DO ROZWOJU

To nie jest tekst o obwinianiu naszych rodziców. Oni robili, co mogli, często nie mając dostępu do wiedzy, którą my dziś mamy. Ale właśnie dlatego, skoro już wiemy więcej, możemy zrobić więcej. Nie tylko dla naszych dzieci, ale też dla siebie samych. Możemy się zatrzymać i powiedzieć: „Chcę być dla mojego dziecka takim dorosłym, jakiego sam potrzebowałem, kiedy byłem mały.”

CO ZAMIAST POSŁUSZEŃSTWA?

Nie chodzi o rezygnację z granic. Chodzi o granice oparte na relacji, z przewodnictwem, ale bez dominacji. Z odpowiedzialnością, ale bez strachu. Dziecko, które czuje się widziane, szanowane i słyszane, nie musi się buntować, ani ślepo podporządkowywać. Może współpracować. A to zupełnie inna jakość relacji.

TRZY PYTANIA DO REFLEKSJI:

  1. Czy moje dziecko wie, że może się ze mną nie zgadzać i nadal będzie kochane?
  2. Czy w moim domu jest miejsce na wszystkie emocje, nie tylko te „grzeczne”?
  3. Czy chcę, żeby moje dziecko było uległe… czy odpowiedzialne?

Nie jesteśmy lepsi niż nasi rodzice. Ale mamy nową szansę. Skorzystajmy z niej, dla naszych dzieci. I dla tych dzieci, którymi kiedyś sami byliśmy.